Tego ostatniego dnia w stolicy Gwinei nie miałem nic do zrobienia, nic do zobaczenia, dałem się więc porwać nurtowi ulicy. Foto! Foto! – Słyszę prawie wszędzie. Wolno przemieszczając się wzbudzam sensację.
Kassa. Plaża Sorgo. To mógłby być raj. Zapiski z Afryki (8)
1. Rzeczywiście przeszła nicą burza nad wyspami Loos, a po burzy przyszedł piękny, słoneczny, tropikalny dzień. Ale nie o tę burzę mi chodziło. I nie o burzę hormonów (choć, kto wie?), tylko o mój przelotny kryzys podróżny. Prawdą jest, że…
Fotoba. Zagubiony na wyspach Loos. Zapiski z Afryki (7)
1. Czy ten młody odpuści? Od momentu przybicia łajby do brzegu Ile de Fotoba* nie odstępuje na krok. Zaprowadził do „hotelu” (w którym niestety przyjdzie mi spędzić najgorszą gwinejską noc), wniósł rzeczy, posprzątał pokój, umył podłogę, przyniósł dwa krzesełka i…
Faranah. Zobaczyć Niger. Zapiski z Afryki (6)
1. Dlaczego Faranah? Oprócz tego, że mogłoby to być jakiekolwiek inne miasto nad Nigrem, to dlatego, że do ostatniej chwili miałem nadzieję na możliwość odwiedzenia ośrodka ochrony szympansów. Miałem do nich napisać tuż przed przyjazdem, napisałem ale niestety odpowiedź była…
Przez Mamou do Faranah. Zawsze w drodze. Zapiski z Afryki (5)
This is my way 1. Istotą moich podróży jest droga. Samochodem w Tajlandii czy Maroku, autobusem na Sri Lance czy w Iranie, marszrutką i autostopem po Ukrainie i Armenii, pociągiem przez herbaciane wzgórza Cejlonu i góry Alborz w Iranie. Teraz…
Fouta Dijon. Trekking na 2 pączkach. Zapiski z Afryki (4)
Najgorsze, że… 1. Wiem, miałem się sam nie zapuszczać w szlaki Fouta Dijon, ale znalazłem w sieci wgrane przez lepszych ode mnie trasy hikingowe. No i z Dalaby mam trasę na coś prawie 9 km, do miejsca znanego pod nazwą…
Z Conakry do Dalabe. W siedmiu lub więcej. Zapiski z Afryki (3)
Jestem w drodze… 1. Zabrzmiało sentencjonalnie – i chciałem żeby tak zabrzmiało 🙂 Ale rzeczywistym faktem jest, że rzeczywiście ruszyłem w drogę w głąb Gwinei. Oczywiście z nieocenioną pomocą Mohameda – jak inaczej trafiłbym na właściwy „dworzec” w Conakry i do…
Conakry. Pierwsze spotkanie. Zapiski z Afryki (2)
Dzień drugi (choć tak naprawdę ciągle pierwszy)… 1. Dotarcie na miejsce w Konakry bez pomocy Mohameda na pewno by się nie udało. Zagubiony zostałbym gdzieś tam, pożarty przez gotówkożądnych taksówkarzy… Lotnisko w Konakry jest rzeczywiście niepodobne do żadnego innego mi…
Bezpłatny dzień w Lizbonie. Zaplanowana przesiadka – przelotem i w gratisie. Afryka jeszcze chwilę poczeka… (Zapiski z Afryki, 1)
Bezpłatny dzień w Lizbonie? Grzech nie skorzystać! Lizbona jest urocza, wszyscy tak mówią i mówią prawdziwie. Ja tu niestety wpadłem tylko przelotem. Ale nawet ten jeden krótki dzień wystarcza, by zachwycić się tymi wąskimi uliczkami i ciasnymi placykami.
Ze Lwowa do Polski. Na granicy nocy i dnia… (Autostopem przez Ukrainę, dzień 10)
Mój niesamowity ukraiński trip nie mógł się zakończyć bardziej wymownie. Wracałem z Lwowa minibusem przewożącym Ukraińców do Polski. A na granicy ukraińsko-polskiej dzieją się rzeczy przykre, zwłaszcza gdy jedzie się razem z Ukraińcami. I dane mi było zobaczyć granicę Polski ich oczami….