swoją drogą

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Dzień 15: Mosty Esfahanu i piękni ludzie

Zapis 15 dnia naszej kaukasko-irańskiej eskapady przerwaliśmy w drodze by zobaczyć wyjątkowe absolutnie mosty Esfahanu. Kto ciekaw początku tego dnia, zapraszam do poprzedniego wpisu. A my kontynuujemy opowieść…

Mosty Esfahanu

Rzeka Zayanderud, przepływa przez miasto z zachodu na wschód, głównie z powodu problemów z nawadnianiem pól , jest przez większą część roku wyschnięta. Piękne mosty Esfahanu przerzucone nad rzeką datowane są na pierwszą połowę XVII w. Najstarszy, Si-o-Se Pol datowany jest na 1599-1602.  Mój misterny plan był taki, żeby pierwszy zobaczyć most Si-o-se Pol, najdłuższy most Esfahanu, doczekać tam zmierzchu i zachwycić się obowiązkowo jego iluminacją, potem przemieścić się pod most Khajou i sprawdzić jego legendę. Podobno zbierają się pod nim wieczorami ludzie, którym chce się pośpiewać razem zakazane irańskie piosenki… Malutki problem zrobił się tylko taki, że… pomyliłem jeden z drugim. Nazwy się zgadzały, tylko legendy nie. A zatem pierwszym mostem, do którego doszliśmy był Khajou, który omyłkowo wziąłem za most najdłuższy…

Khajou Bridge (po raz pierwszy)

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Dzień 15: Mosty Esfahanu i piękni ludzie 1Co prawda nie najdłuższy, ale Pol-e Khāju (1650 r.) zachwyca swoim wyglądem i wielopłaszczyznową konstrukcją. Co zabawne, spotykamy pod nim naszych znajomych z Varzaneh!  Warto dodac, że wcześniej, na dziedzińcu meczetu Imama spotkaliśmy starszego Holendra, z którym pomieszkiwaliśmy w hostelu w Yazd. Takie spotkania mogą bć przyczynkiem do dyskusji o “wielkiej” liczebności turystów odwiedzających centralny Iran 🙂  Khajou jest zatem miejscem spotkań nawet bardzo zaskakujących, a także miejscem odpoczynku, kontemplacji i całkiem jawnych randek…

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Dzień 15: Mosty Esfahanu i piękni ludzie 2

Z miejsca staliśmy się na nim obiektem nieprzerwanego zainteresowania. Zatem, gdy my robiliśmy zdjęcie dziewczynie siedzącej z chłopakiem w cieniu dalekich łuków, nam też robiono zdjęcia…

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Dzień 15: Mosty Esfahanu i piękni ludzie 3

Z autorem zdjęcia oczywiście wymieniliśmy się instagramami, czego skutkiem jest zdjęcie powyższe, które nima.nasiriyan przesłał mi po paru dniach. Gdy przysiedliśmy pod jednym filarem, a choćby żeby napić się wody i przejrzeć zdjęcia w aparacie,zaraz napatoczyło się rozbawione towarzystwo (czy aby na pewno trzeźwe?), żeby sobie zrobić z nami selfie.

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Dzień 15: Mosty Esfahanu i piękni ludzie 4

Z każdej strony most gromadzi ludzi i daje miejsce różnym rozrywkom, nie wykluczając wszechobecnej w Iranie siatkówki

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Dzień 15: Mosty Esfahanu i piękni ludzie 5

Ciągle niepomni pomyłki obieramy sobie za cel, oddalony o 2 kilometry, mostu Si-o-se o którym sądziłem, że jest “śpiewający”. Oddalając się od Khajou mogłem podziwiać jego konstrukcję na tle wyłaniających się w zachodzącym powoli słońcu odległych gór.

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Dzień 15: Mosty Esfahanu i piękni ludzie 6

Si-o-se Pol Bridge

Si-o-se znaczy trzydzieści trzy. Tyle liczy przęseł ten urzekająco piękny most, który rzeczywiście jest najdłuższy w mieście (300 m). Koryto rzeki kompletnie suche, wrażenie więc trochę mniej spektakularne od oczekiwanego, ale niezależnie od tego, trzeba przyznać, że most jest wspaniały. Zjawiskowy.

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Dzień 15: Mosty Esfahanu i piękni ludzie 7

Naszym zadaniem było zobaczyć go w wieczornej iluminacji, o której czytałem w przewodnikach i blogach. Jeszcze przed zapadnięciem zmierzchu zauważyłem, że na tym moście życie tak nie tętni, jak na poprzednim. Hmm… Na moście może nie, ale pod mostem to już inna sprawa 🙂

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Dzień 15: Mosty Esfahanu i piękni ludzie 8

Dziewczyna zauważywszy, że fotografuję z oddali jej towarzystwo (i popisujących się przed nią chłopaków) szybko zarzuciła szal na włosy. Tak, kwestia zasłonięcia lub odsłonięcia głowy i włosów przez kobiety ma w Iranie wymiar absolutnie zasadniczy i w jednoznaczny sposób definiuje ich stosunek do polityki obyczajowej ajatollahów. Raczej jednak opustoszały most Si-o-se Pol uświadomił mi moja pomyłkę. Tak czy inaczej zadanie wykonane. Zmierzch zapadł, iluminacja rozświetliła przęsła.

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Dzień 15: Mosty Esfahanu i piękni ludzie 9

Tak, rzeczywiście. Most “33 przęseł” wieczorową porą jest niezwykle fotogeniczny. Ale wydaje się jednak trochę martwy, czyli wszystko ułożyło się w logiczną całość…

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Dzień 15: Mosty Esfahanu i piękni ludzie 10

Mimo późnej pory i zmęczenia postanowiliśmy jednak wrócić (2 km) do Khajou. Wedle nawigacji googlowej można było dojechać tam autobusem. 2 przystanki w linii prostej, wzdłuż rzeki. Wyszliśmy na przystanek, ale w wieczornym korku nie miał zamiaru przyjechać żaden autobus. Co zatem powinni zrobić dwaj królowie z Lachestanu? Królowie opuszczają przystanek, oddalają się kilkanaście metrów,stają przy krawężniku i zatrzymują już pierwszy samochód, który się do nich zbliżył. Kierowca znał ledwie parę słów po angielsku, ale wystarczyło to, żeby omówić z nim nasze plany i wrażenia turystyczne z Iranu. W zamian za darmową podwózkę pod same wejście na most 🙂

Most Khajou (po raz drugi)

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Dzień 15: Mosty Esfahanu i piękni ludzie 11

Wszystko się zgadza. Most Khajou tętni zupełnie niereżimowym życiem…  i muzyką. Najpierw trafiamy na flecistę, który przygrywał pięknie kilku osobom. Rodzina usadowiona tuż obok wnet częstuje mnie herbatą. Z głębi mostu dobiegają jednak bardziej ożywione głosy i oklaski. Szybko próbujemy tam się dostać, choć po drodze jeden z mężczyzn pokazuje nam jeszcze ciekawostkę mostu. Gdy w pewnym określonym miejscu przyłożysz ucho, to usłyszysz głos osoby, która po drugiej stronie przęsła wyszepcze coś do muru. Ech, takie rzeczy tylko w Iranie… Wreszcie docieramy do rozśpiewanej grupki Irańczyków…

Trzeba wiedzieć, że zgodnie z doktryną ajatollahów, publiczne śpiewanie niereligijnych piosenek, śpiewanie dla rozrywki jest w Iranie zabronione (przy czym śpiewanie przez kobiety jest zabronione surowo i karalne). Zabronione, acz nie restrykcyjnie. Bowiem w istocie rzeczy wokół mostu kręcą się policjanci i nawet podchodzą do śpiewających, jednakże ich interwencja polega na pogrożeniu palcem, na co ludzie spokojnie się rozchodzą (ale śpiewać przerywają). Trudno wprost uwierzyć, że tak nieszkodliwa rzecz może być w kraju zabroniona… Po koncercie pozujemy do licznych selfie, z głównym artystą włącznie 🙂

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Dzień 15: Mosty Esfahanu i piękni ludzie 12

Kończymy nasz długi spacer po tajemnicach Esfahanu. Zamawiamy snappa i jedziemy do naszych gospodarzy, którzy – jak nas poinformowali wcześniej – czekają już na nas z rodzinną kolacją.

Rodzinna kolacja u Babaka

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Dzień 15: Mosty Esfahanu i piękni ludzie 13

Tym razem trochę dla nas wygodniej, bo przy stole, a nie na podłodze 🙂 Zaraz po kolacji siostra Babaka z mężem (uśmiechnięta para po lewej stronie zdjęcia) odjeżdżają – przyjechali tylko dla nas! Siadamy w salonie i zaczynaja się poważne rozmowy. Tata dopytuje o sprawy historyczno-polityczne. Zaskakujące, ale głównym odnośnikiem historycznym jest II wojna światowa, rozmawiamy o niej jakby to była absolutnie aktualna historia współczesna. Z kolei Babak i jego kuzyn (dwaj panowie patrząc od lewej pośrodku zdjęcia) dopytują o sprawy szkolnictwa i możliwości studiowania w Polsce. Mama się przysłuchuje i podśmiewa z męża, że porusza niebywale poważne, ciężkie tematy.

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Dzień 15: Mosty Esfahanu i piękni ludzie 14

Podobnie jak u Rezy w Shiraz, siedzimy w kwadracie pod ścianami salonu. Rozmowa toczy się na dystans. Taka irańska (?) specyfika. Jeśli ktokolwiek zastanawia się nad wycieczką do Iranu, polecam nocowanie u irańskich rodzin. Albo przez homestay, albo couchsurfing. A jeśli w Esfahanie, to mogę szczerze polecić Babaka i jego rodzinę. Autentycznie zmęczeni padliśmy do spania. Jeszcze rano byliśmy w Varzaneh. A już jutro jedziemy na irańską końcówkę do Teheranu. Jesteśmy już wstępnie umówieni z Marjan (dziewczyną z pociągu do Sari) i Zeynab (dziewczyną z autostopu znad Morza Kaspijskiego). Jutrzejszy dzień, mimo że ostatni w Iranie, zapowiada się bardzo atrakcyjnie. Liczę w głębi ducha, że będę miał okazję doświadczyć odrobinę “nieortodoksyjnego” Iranu. To byłoby niezłe dokończenie irańskiej pętli…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.