swoją drogą

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Dzień 11: Persepolis

Pierwszy raz od wyjazdu z Tbilisi jesteśmy w jakimś miejscu dłużej, niż jedną noc. Na pewno ułatwia to zwiedzanie (bez ciężkiego i niewygodnego plecaka) i pozwala bardziej nasycić się miejscem, a Shiraz godzien jest dłuższego sycenia oczu. Ale mój styl podróżowania to „ciągle więcej, ciągle dalej”, zatem na nasz drugi sziraski dzień wymyślamy wyprawę do Persepolis… 

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Dzień 11: Persepolis 1

Wizytę w Persepolis rozważałem jeszcze na wstępnym etapie planowania podróży. Ale muszę się przyznać, że starożytne kolumny i nędzne resztki potężnych niegdyś pałaców i świątyń nie podniecają mnie aż tak bardzo. Ateny pokochałem bez konieczności wejścia na obowiązkowy Akropol. Ale skoro przywiodło mnie do Shiraz, a Persepolis tak blisko, kusi legenda tego miejsca. Magia niezwykłych figur i płaskorzeźb wielokrotnie wykorzystywanych w filmie, grafice, pop kulturze. A także pamiętna animacja Satrapi o czasach rewolucji islamskiej… Persja kiedyś, Iran dziś. Legenda niezwykłego miejsca, tak mało nam znanego, tak odległego, że chyba jednak trzeba…

Change money…

Wcześniej musieliśmy jednak wymienić pieniądze . Sytuacja w Iranie akurat jest taka, że rząd zablokował wymianę walut, co jak łatwo się domyślać natychmiast uruchomiło inflację i czarny rynek. Na granicy dolary wymieniono nam po oficjalnym kursie 42 000 riali (dlatego dla ułatwienia sobie życia przyjąłem, że 10 000 riali to „trochę mniej niż 1 zł). W hoteliku w Sari wypytywał mnie o to nieco tajemniczy mężczyzna. Był ogromnie uprzejmy, pomocny, ale wypytywanie o kurs wymiany na granicy wydał mi się trochę dziwny. Czy mógł to być irański tajniak? Oczywiście, mógł. Niezależnie od tego wtedy właśnie dowiedziałem się, że czarnorynkowy kurs dolara może nawet wynosić 56000:1. Wiedząc o tym, gdy zaczepił mnie na ulicy w Shirazie przyzwoicie wyglądający facet i bez szczególnej dyskrecji zaproponował “change money”, chętnie skorzystałem, ale niewprawny w negocjacje z cinkciarzem wymieniłem marne 20 $ po 50 000. Wziąłem od niego kontakt i dzisiaj postanowiłem pójść za ciosem. Zadzwoniłem pod podany numer i zaproponowałem 5400. Cena bez tragów została przyjęta, a kasę wymieniliśmy w jego sklepie jubilerskim (podpowiedź). Przy okazji zauważę, że w Teheranie, po kilku dniach, wymieniłem potrzebne ostatnie baksy za 60 000. Oznaczało to, że rial nam w trakcie podróży staniał o niemal 50%! Iran stał się tym samym dla nas jeszcze tańszy. Ja się cieszę, Irańczycy na pewno nie. 

Taksówka do Persepolis (60 km w jedną stronę) z czekaniem na powrót kosztowała nas 800 000 riali, czyli 80 (tys) tomanów, czyli wg nowego kursu 15 $, czyli 60 zł, czyli 30 zł na głowę. Chyba niedrogo. Przy okazji wycieczkę samochodową mieliśmy gratis…

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Dzień 11: Persepolis 2

Persepolis

Wejście po wysokich schodach obwarowanych wysokim murem miało wywołać szokujące wrażenie na przybyszach, którzy nie widząc niczego poza murem nie mieli prawa spodziewać wprost gigantycznego rozmachu budowli pałacowych Kserksesa

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Dzień 11: Persepolis 3No i jest suspens. Persepolis robi autentycznie wielkie wrażenie! A więc jednak warto tu przyjechać (choć spiekota niemiłosierna, co najmniej 35 stopni)!

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Dzień 11: Persepolis 4

Persepolis, z greckiego “miasto Persów”, nazywane przez samych Persów Pārsa, zostało  podobnież odkryte przez niemieckich archeologów w latach 30-tych XX w. Nie wiem w takim razie, skąd ślady “grfitti” jeszcze z XIX w.?

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Dzień 11: Persepolis 5

Zachowane figury są naprawdę niesamowite i absolutnie unikalne. Zupełni inna starożytna cywilizacja…

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Dzień 11: Persepolis 6

To właśnie te charakterystyczne posągi przedziwnych orlich gryfów (homa) czy koni kojarzą mi się z Persepolis najbardziej. Co za estetyka! Co za zmysłowa obłość kształtów!

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Dzień 11: Persepolis 7

Siedziba władz królestwa Achemenidów założona została przez Dariusza I w 518 r pne., ale rozbudowana przez Kserksesa I. Persepolis uznawane ówcześnie za najbogatsze miasto pod słońcem, przetrwało niepełne 200 lat. W 330 r pne zostało zdobyte przez Aleksandra Wielkiego i spalone. 

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Dzień 11: Persepolis 8

A dziś zachwycamy się tylko jego namiastką. Zachowanym ornamentem. Detalem. Misternym niezwykle detalem, świadczącym o niebywałem pietyzmie, z jakim stawiano Persepolis. Całe to miejsce w sumie wykracza poza granice wyobraźni…

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Dzień 11: Persepolis 9Nawet jednak ta namiastka, która ostała się do naszych czasów, daje poczucie potęgi Kserksesa i kraju Persów sprzed 26 wieków…Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Dzień 11: Persepolis 10

Przy okazji zaobserwowałem taką scenkę. Nad resztkami wielkiego pałacu (apadany) znajduje się grobowiec, do którego trzeba się trochę powspinać (po skałach, a potem stromych schodach).

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Dzień 11: Persepolis 11

No i widzę właśnie jak po rzeczonych schodach wspina się mężczyzna, a za nim dwie kobiety (żona i matka?) okryte szczelnie swoimi czadorami – wyraźnie zmęczone ogromnym upałem. Po wejściu na sama górę, mężczyzna (ubrany w lekką koszulę) ustawia się na tle wejścia do grobowca. Jedna z opatulonych na czarno kobiet robi mu zdjęcie. I zaraz potem zaczynają schodzić… Hmm…

 

Wracamy do Shiraz

Po drodze zatrzymujemy się przy polecanej nam przez młodych Irańczyków super knajpie, Haft Khan (na północy miasta, w pobliżu miejskiej bramy Quran). Rzeczywiście wyglada super, projektant miał pomysł!

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Dzień 11: Persepolis 12

Ale tu najpewniej obowiązują ceny mało backpackerskie. Wystarczy mi zatem spojrzenie z zewnątrz (zwłaszcza mając w pamięci mój przykry początek podróży). Z przyjemnością obejdę się smakiem 🙂 Zwłaszcza, że nasi gospodarze czekają na nas z rodzinną kolacją!

Nasza pierwsza irańska rodzina

Droga do domu nie obyła się bez typowego irańskiego pierwiastka. Chcąc jak najszybciej dojechać do domu na kolację (nic nie jedliśmy od bardzo skromnego śniadania, czyli jednego jajka z chlebkiem i herbatą), stanęliśmy przy drodze, próbując złapać taksówkę. Zamiast żółtego peugeota, zatrzymał się jednak swoim własnym samochodem… pracownik mleczarni, który przewiózł nas zupełnie gratis przez całe miasto, aż pod drzwi naszego homestay!  Takie rzeczy tylko w Iranie 🙂

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Dzień 11: Persepolis 13

Reza z żoną już na nas czekali. Po naszym przyjściu pani domu zajęła się przygotowaniem tradycyjnego irańskiego posiłku, a Reza (pomagający także w kuchni) starał się nas zająć rozmową. Mogłem pierwszy raz zobaczyć jak wygląda irańska rodzina od – dosłownie – kuchni. Reza z żoną należą do rodziny tradycyjnej, są mocno wierzącymi muzułmanami, i całe ich życie rodzinne (a także odbyte nieliczne podróże) regulowane jest kalendarzem szyickim. Noszą w sobie wyraźny spokój i wzajemny szacunek. Nie ma żadnych żywiołowych reakcji. Rozmowa jest ciekawa, ale bardzo wyważona.

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Dzień 11: Persepolis 14

 

Ciekawostką dla nas było to, że dzieci nie mają długich wakacji. Najdłuższa 2-tygodniowa przerwa to okolice irańskiego nowego roku. Szyici kultywują wiarę w 12 imamów, którzy byli następcami Allaha. I “urodziny” każdego z imamów to co najmniej 2 dodatkowe dni przerwy od lekcji. Islam islamem, ale od Rezy dowiedzieliśmy się, że niedawno miały miejsce rozruchy w całym Iranie, podczas których zginęło co najmniej 20 uczestników. sam Reza podkreślał, że policja zachowywała się po “faszystowsku”. Mogę to sobie wyobrazić… Dzień kończymy wspólnym oglądaniem półfinałów LM, czyli meczu Realu (któremu kibicuje synek naszych gospodarzy) i Bayernu (któremu z kolei my kibicujemy z racji obecności Lewandowskiego w składzie BM)…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.