swoją drogą

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Swoją drogą…

Gdybym przed wyjazdem…

nie zgubił pieniędzy – nie pieściłbym każdej chwili od samego początku wyjazdu, nie szukał najtańszych opcji, nie rezygnował z jednych wypraw, wymyślając na poczekaniu inne… I wszystko ułożyłoby się zupełnie inaczej…

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Swoją drogą... 1

Gdybyśmy w Tbilisi

nie spotkali Oli i nie skonsultowali z nią naszych planów, inaczej ułożyłby się krótki gruziński etap

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Swoją drogą... 2

i może nie starczyłoby czasu, żeby zatrzymać się w polskim hostelu w Udabno, zauroczyć się tym miejscem i powziąć mocne postanowienie powrotu!

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Swoją drogą... 3

Gdyby ormiański kierowca

nie wyrzucił nas zniecierpliwiony z marszrutki na poboczu drogi, nie zatrzymalibyśmy się w sklepiku, gdzie dowiedzielibyśmy się o przewrocie w Armenii… 

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Swoją drogą... 4nie poszlibyśmy pieszo pod Sevanawank…

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Swoją drogą... 5

i nie dali się podrzucić taksówkarzowi, którego brat ostatecznie nie namówiłby nas na kurs do Jeghegnadzoru – i cała Armenia inaczej by nam się ułożyła!

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Swoją drogą... 6

Gdyby w hoteliku w Jeghegnadzorze

był wolny pokój, nie spalibyśmy na campingu, nie łapalibyśmy stopa w tym samym miejscu…

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Swoją drogą... 7

i nie mieli okazji skorzystać z zaproszenia lekko napitego, przesympatycznego kierowcy i nie spotkalibyśmy naszych szczodrych, spontanicznych, ormiańskich biesiadników!

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Swoją drogą... 8

A gdybyśmy nie zawiązali ormiańsko-polskiej przyjaźni

i nie złapali z ich pomocą kuriera… naszego kuriera… który zawiózł był nas bezpośrednio na granicę, cała podróż irańska wyglądałaby inaczej.

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Swoją drogą... 9

Gdyby to wszystko

inaczej się potoczyło, nie jechalibyśmy nad morze Kaspijskie w tym samym czasie, co sympatyczna “dziewczyna z pociągu”…

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Swoją drogą... 10

i w konsekwencji nie przeżylibyśmy cudownego wieczoru pożegnalnego 10 dni później, przed wylotem do Istambułu. 

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Swoją drogą... 11

Gdybyśmy nie zaczepili

przypadkowo obcej pary na plaży nad morzem Kaspijskim, nie byłoby szansy, żeby nas podrzucili sami z siebie do Sari i nie odkrylibyśmy tak szybko, na czym polega irańska zdolność nawiązywania natychmiastowych znajomości 🙂

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Swoją drogą... 12Gdyby nie zdarzyło się 

to wszystko, co wyżej, nie zyskalibyśmy dwóch dodatkowych dni do wykorzystania i nie mielibyśmy okazji poszwędać się po zakamarkach Wielkiego Bazaru w Teheranie…

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Swoją drogą... 13

i nie zrobiłbym zdjęcia, które jest dla mnie swoistą kwintesencją współczesnego Iranu…

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Swoją drogą... 14Gdybyśmy pilnowali skrzętnie 

wcześniej ustalonego planu, przede wszystkim w ogóle nie pojechalibyśmy do Shirazu, a dzisiaj trudno mi wyobrazić sobie podróż po Iranie z pominięciem Shirazu…

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Swoją drogą... 15

Gdybym nie musiał oszczędzać

nie zrezygnowałbym z wyprawy do Kermanu! A wtedy nie trzeba by było kolejny raz zmieniać planów i nie zatrzymałbym się w Yazd…

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Swoją drogą... 16

A gdybym będąc w Yazd

(w którym miało mnie nie być) nie zagadał do dziewczyny przy śniadaniu w hostelu, to nie zmieniłbym ad hoc planów i nie odkryłbym nie-z-tej-ziemi domu w Varzaneh…

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Swoją drogą... 17

I znowu każdy następny dzień wyglądałby inaczej i inne spotkałyby nas przygody…

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Swoją drogą... 18

W tej podróży

każdy jeden dzień był konsekwencją przypadkowych spotkań i podejmowanych spontanicznie decyzji. W każdych innych okolicznościach cała podróż przebiegłaby innymi szlakami i zakamarkami. Byłaby to podróż w każdym detalu inna i na pewno też fascynująca, tylko że inaczej. Chodzi więc o to, by wchodząc do rzeki, pozwolić się ufnie porwać jej nurtowi.

Gruzja-Armenia-Iran-Stambuł. Swoją drogą... 19

Mój zatem przepis na każdą następną wyprawę: Nie planować! Nie układać harmonogramów! Nie bać się wszystko zmieniać! Korzystać z każdej sposobności! Ufać rzece! Dać sobie prawo do bycia zaskoczonym! I pamiętać, że każda decyzja i każdy wybór jest absolutnie wolny, jedyny i wyjątkowy, i zawsze najlepszy…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.